Granatnik przeciwpancerny
to, oprócz miny, najtańszy sprzęt służący piechocie do
niszczenia celów opancerzonych. Problem wykorzystania tego typu
broni w naszej armii krąży od pewnego czasu w prasie zajmującej
się tematyka obronności państwa i jest on istotny z punktu
widzenia bezpieczeństwa kraju. Dlaczego?
Jeśli przeanalizujemy
przebieg największych konfliktów zbrojnych ostatnich 25 lat, to
dojdziemy do wniosku, że na współczesnym polu walki ciągle
centralne miejsce należy do piechoty wspartej przez sprzęt
opancerzony. Mimo coraz bardziej rozwijanych form rozpoznania i
uderzenia z powietrza, ciągle jednak walka na ziemi decyduje o panowaniu
nad określonym terenem, a w niej kluczową rolę ogrywają wozy
pancerne, wykorzystywane w szerokim wachlarzu zastosowań: od
mobilnego stanowiska wsparcia ogniowego, przez pojazdy rozpoznawcze,
na wozach ewakuacji medycznej kończąc. Zważywszy na położenie
Polski w bezpośrednim sąsiedztwie największego "dysponenta"
broni pancernej na świecie 1,
powinniśmy się liczyć z koniecznością prowadzenia działań
przeciwko przeciwnikowi dysponującemu niekończącym się jej
arsenałem. Niestety logika walki z zagrożeniami jest nieubłagana i
nie wybacza błędów. W państwie któremu zagrażają powodzie,
kupuje się worki z piaskiem i amfibie, tam gdzie szaleją pożary
kupuje się wozy strażackie, a w kraju któremu zagraża
kilkadziesiąt tysięcy wozów pancernych powinno się kupować broń
przeciwpancerną.
Na zdjęciu:
obsługa RGppanc7 w składzie drużyny piechoty zmechanizowanej.
Zdjęcie: MON RP.
Współczesne granatniki
to broń uniwersalna i bardzo rozpowszechniona na całym świecie. Po
raz pierwszy zostały masowo wykorzystane podczas II wojny światowej
i do chwili obecnej stanowią główny oręż piechoty w walce z
bronią pancerną na bliskich dystansach i innymi celami wymagającymi
użycia większej siły ognia niż zapewnianej przez karabiny i
karabinki.
W Wojsku Polskim
podstawowym uzbrojeniem tej klasy jest RGppanc7 czyli radziecki RPG-7 dostępny na poziomie
drużyny piechoty, oraz wyrzutnie izraelskich PPK Spike na poziomie kompanii. Obydwie te konstrukcje są sprawdzone
i rozpowszechnione na całym świecie, ale dzieli je przepaść jeśli
chodzi o zaawansowanie techniczne. Spike to jeden z
najskuteczniejszych i najnowocześniejszych pocisków
przeciwpancernych, z kolei RPG-7 kojarzy się obecnie z wyposażeniem krajów trzeciego świata, choć -ciągle modernizowany- potrafi być
niezwykle groźną bronią 2.
Dlaczego zatem polska armia potrzebuje nowego granatnika? Dlaczego RPG-7 nie spełnia
wymogów współczesnego pola walki?
Wada pierwsza: amunicja.
Ta stosowana przez naszą armię nie jest zdolna do penetracji
pancerzy współczesnych czołgów i BWP- szczególnie tych
wyposażonych w pancerze reaktywne. W Afganistanie polskie Rosomaki
wielokrotnie były trafiane ich granatami 3-
bez większego rezultatu (nie chcemy, aby taka sama sytuacja spotkała
kiedyś polskich żołnierzy w obronie). Obecnie wykorzystywana
amunicja kumulacyjna pozwala teoretycznie na przebicie 300mm
jednorodnego stalowego pancerza- to za mało. Przykładowo:
Panzerfaust-3 jest w stanie przebić trzykrotnie grubszy pancerz-
również wyposażony w reaktywne systemy ochrony. Z punktu widzenia
działań taktycznych oznacza to, że pluton piechoty, bez wsparcia
udzielonego przez jednostkę nadrzędną, nie jest w stanie
powstrzymać przeciwnika dysponującego czołgami bądź nowoczesnymi
BWP (niewiele tu zmienia wsparcie jednostek zmechanizowanych zapewniane przez przestarzałe BWP-1). Co ciekawe: sprawę wykorzystywanej w Rgppanc7 amunicji można
było rozwiązać już kilka lat temu za relatywnie niewielkie
pieniądze. W naszym kraju powstały nowoczesne pociski do tej broni-
stworzyły je firma Dezamet z Nowej Dęby i Wojskowy Instytut
Techniczny Uzbrojenia z Zielonki we współpracy z Dynamit- Nobel AG
(producentem Panzerfausta), jednak wyniki ich prac nie zostały
docenione prze włodarzy WP i do dzisiaj nasi żołnierze
wykorzystują wyłącznie archaiczną amunicję opracowaną w latach
60-tych.
Wada druga: RPG-7 nie
jest bronią celną. Wysokie prawdopodobieństwo trafienia w ruchomy
cel osiąga się na dystansie mniejszym niż 100m. Celność broni
tego typu zależy przed wszystkim od celownika i tutaj prosty PGO-7
daje pewną precyzję wyłącznie przy niszczeniu celów
stacjonarnych. Nowoczesne rozwiązania- stosowane np. w
Panzerfaust-3 zakładają możliwość stosowania rozbudowanych
urządzeń, pozwalających niszczenie wrogiego sprzętu w ruchu na
dystansie do 600 metrów w dzień i w nocy 4.
Na
zdjęciu: Panzerfaust-3 z urządzeniem celowniczym Dynarange.
Zdjęcie: Dynamit Nobel AG
Wada trzecia: RPG-7 nie
jest bronią uniwersalną. Współcześnie oczekuje się od
granatników dedykowanej amunicji do niszczenia bunkrów, piechoty za
osłoną czy możliwości postawienia zasłony dymnej. Używane przez
nasza armię pociski z głowicą kumulacyjną stworzone zostały głównie do niszczenia słabo
opancerzonych pojazdów.
Wada czwarta: RPG-7 nie
można strzelać z pomieszczeń zamkniętych. Oznacza to, że podczas
walk w terenie zurbanizowanym strzelec musi pozbawić się ukrycia i
osłony- a więc swoich głównych atutów w walce z przeciwnikiem-
szczególnie dysponującym bronią pancerną 5.
Jak zatem powinno się
przeprowadzić proces modernizacji/ wymiany broni przeciwpancernej
krótkiego zasięgu?
Najszybszym i najtańszym
sposobem może być wprowadzenie gamy nowych pocisków do starych
wyrzutni RPG-7. Zaletą tego rozwiązania jest:
- niska cena
- szybkość (są to istniejące rozwiązania, gotowe do wdrożenia)
- możliwość przeprowadzenia modernizacji wyłącznie siłami krajowego przemysłu
- znaczne podniesienie zdolności niszczenia wozów pancernych i zyskanie nowych możliwości w zwalczaniu innych celów.
Takie rozwiązanie jest
niestety tylko połowiczne, ponieważ nie rozwiązuje problemu
niskiej celności i niemożliwości prowadzenia walki w
pomieszczeniach. Należy również pamiętać, że wyrzutnie RGppanc7
nie są produkowane w Polsce, a posiadane na stanie Wojska Polskiego
egzemplarze mogą być w znacznym stopniu wyeksploatowane.
Drugim sposobem może być
zastąpienie ich inną, nowocześniejszą konstrukcją zagraniczną-
np. wspomnianymi Carl Gustav M4, Panzerfaust 3 w stosunku jeden do
jednego, lub skonstruowaniem ich polskiego odpowiednika.
Jeszcze innym sposobem
przeprowadzenia modernizacji w tym segmencie uzbrojenia, może być
całkowita zmiana koncepcji jego wykorzystania. Wzór stosowany w armii
amerykańskiej, zakłada użycie na szczeblu plutonu: jednorazowych granatników do niszczenia słabiej chronionych celów
(AT4) oraz lekkich PPK Javelin do niszczenia ciężkiego sprzętu
pancernego i oddalonych celów umocnionych. Jest to rozwiązanie
obniżające szczebel dostępności taktycznej kierowanej broni
przeciwpancernej, zatem dające większe nią nasycenie i nowe
możliwości bojowe. W takim układzie pluton piechoty jest w stanie samodzielnie zatrzymać czołg. Z drugiej strony, jest to dosyć drogie rozwiązanie. Czyż jednak czy przysłowie nie mówi przypadkiem, że "jeśli
nie chcesz płacić na własną armię, to wkrótce będziesz musiał płacić
na cudzą"?
1 Federacja Rosyjska wg. danych serwisu Global Fire Power dysponuje 15398 czołgami wyprzedzając Chiny (9150) i USA (8848) (dane za rok 2014)
2 Najnowsza,
rosyjska amunicja stosowana do zmodernizowanej wyrzutnik RPG-7V1,
posiada możliwość strzelania nowa gamą amunicji: tandemową, do
niszczenia celów opancerzonych (także wyposażonych w pancerz
reaktywny), termobaryczną- do niszczenia umocnionych stanowisk,
odłamkową- do rażenia siły żywej.
3 W
2007 roku, jeden z Rosomaków otrzymał 2 trafienia z RPG-7- nikt z
załogi nie ucierpiał. Pancerz niektórych KTO został wzmocniony
poprzez zakup dodatkowych paneli opancerzenia wyprodukowanych w
Izraelu, w kibucu Plasan Sasa.
4 Urządzenie
Dynarange stosowane w najnowszej odmianie Panzerfaust-3 wyposażone
jest w dalmierz laserowy, noktowizor i przelicznik balistyczny.
Zakupione zostało przez armię holenderską, niedługo
prawdopodobnie do grona jego użytkowników połączą Belgowie.
5 Podmuch
gazów wylotowych powstałych podczas strzelania z RPG-7 jest na
tyle duży, że strzelanie z wnętrza budynków jest wykluczone, a przypadkowe pojawienie się w bezpośrednim
sąsiedztwie wylotu rury może zakończyć się śmiercią.